Tipi, czyli co na lato?

Wiadomo ogólnie, że dzieci lubią zabawę...najlepiej dobrą. Lato na wsi, gdzie mieszkamy to dużo, dużo słońca przed którym fajnie jest się czasem schować. Stąd propozycja nie dość, że angażująca do zabawy to i użyteczna - tipi. Mały namiocik oparty na kilku kijach a ile radości! Skąd to wziąć? Jak to ugryźć? Wystarczy dość mocny ale przewiewny materiał (może to być stare prześcieradło) i dość długie kijaszki do podparcia (moje to tyczki bambusowe dostępne w marketach budowlanych) i wsio! Tipi, które wykonałam uszyte jest z kilku trapezów ale z tego co podejrzałam 'w internetach' to można bez szycia sobie ten materiał ułożyć na kijkowej konstrukcji. Moje tipi ma już 2 lata, choć w międzyczasie przeszło już drobne przeróbki, ciągle ma się dobrze. Taka konstrukcja to propozycja niskobudżetowa, doskonała na upalne dni.




Do miłego następnego razu!

0 komentarze:

Motywacja, czyli najszczerszy wpis ever.

Długo nic nie pisałam. Dlaczego? Why? Pacziemu? zapytałby ktoś...Yyyyy hmmmm ehhh yyyyy wykańczamy piętro naszego domu (a raczej ono wykańcza nas)!!! Starałam się coś pisać to brakowało mi dobrych fotek do tekstu. A dlaczegoż to piszę, tłumaczę się, wyjaśniam??? Albowiem okazało się, że choć pod moimi tekstami brak komentarzy, żebym wiedziała, że jednak ktoś to czytał, to znalazła się co najmniej jedna osoba, która jednak czyta!!! Szok! A co więcej, nawet czeka na kolejny wpis! Jeszcze większy szok! Zatem jutro specjalnie z dedykacją dla Magdy (pozdrawiam mocno!) będzie nowy wpis! I postanawiam dziś, że posty będą się pojawiać co tydzień w poniedziałek, tak na dobry początek tygodnia. A teraz idę posłuchać jak turkocze mój Singer...

0 komentarze: