Święta, święta...

Już za chwilę Święta. Przygotowania w tym roku rozpoczęły się wszędzie wyjątkowo wcześnie. U nas produkcja ozdób choinkowych i dekoracji okiennych wypełniła ostatni miesiąc po brzegi. Obserwatorzy Instagrama mogli podpatrzeć, co zdominowało pracę w tym roku - TUTAJ! W natłoku prac grudzień zleciał błyskawicznie. Ale na efekty nie narzekam :)







Moje ulubione miejsce

Kiedyś wspominałam o pracach wykończeniowych w moim domu. Postanowiłam że trochę wam, moi drodzy pokażę...ale nie, nie będzie żadnych "rum turów" ( dla nie obeznanych z językiem brzydko zapożyczonym i funkcjonującym w polskiej blogosferze - wyjaśniam - to nie jest mieszanka rumu i taniego wina, choć może ktoś taką opatentuje niebawem ). Pokażę wam kawałek mojej pracowni i przy okazji krzesło, które dostało "nowe życie". No to zaczynamy!

Tak wygląda moje miejsce pracy, pokazuję skrawek tej przestrzeni, reszta jest "under construction".

fot. Magdalena Sikorska

Krzesło zyskało nowe obicie z bawełny ale dodałam spodnią warstwę płótna aby je wzmocnić. Przez kilka dni nie miałam na czym siedzieć przy maszynie...szczegóły TU Mała awaria popsuła mi grafik, ale na szczęście wszystko dobre, co się dobrze kończy...ponoć. Krzesło pochodzi z wystawki, sprawne w cenie śmiesznej...było tylko strasznie czarne i smutne jak na mój gust.


fot. Magdalena Sikorska


Pokażę wam przy okazji w jaki sposób przechowuję w pracowni materiały, tak aby wiedzieć co mam i aby zawsze były pod ręką. Materiały są owinięte na prostokątnych tekturkach. U mnie ten sposób sprawdza się rewelacyjnie. 

fot. Magdalena Sikorska

Kochani jeśli macie jakieś pytania, nie bójcie się ich zadawać. Znajdę czas aby na nie odpowiedzieć. I pamiętajcie, że tylko to co robimy z pasją daje nam satysfakcję! 

fot. Magdalena Sikorska


Do zobaczenia niebawem!

Diabeł tkwi w szczególe

Obiecałam coś ostatnio. Jak wiadomo, obietnice zobowiązują...zatem. Taa daa! Na tapetę idą dodatki do pokoju, które (zdecydowanie) tworzą przytulną atmosferę. Poduchy z tych samych tkanin z których wykonane były roletki (więcej TU) dostały dodatkowe, "dziewczęce" kwiatki. Do kompletu w tym przypadku są "wypchane" litery. Mała rzecz a jaki efekt! Nie będę się więcej rozpisywać, zdjęcia lepiej to pokażą.







Coś na karnisz

Pomalowałaś właśnie pokój i przydałoby się coś nowego na okno. Albo... stare firanki są po prostu stare i nie pasują. Lub też.. fajnie jest powiesić coś kolorowego na karniszu...Każdy powód jest dobry żeby się zainspirować i coś fajnego uszyć. Dzisiejsza propozycja jest dla tych, którym znudziły się proste, klasyczne firany i nie gustują w popularnych "makaronach". Roletki, takie niby rolety a jednak firanki. Ozdobne, fikuśne ale nie zaciemniające wnętrza. Szyję je z przezroczystych lub półprzezroczystych materiałów a kolorowe wstawki z fajnej bawełny. 

Te na zdjęciach uszyłam dla dziewczyn ( nastolatka i przedszkolak, obie mocno ściskam!!!) i to do stylistyki pokoju dobrane zostały materiały. Doszły do tego drobne dodatki (o których więcej niebawem na blogu) wykonane z tej samej tkaniny. 

Fajnie, fajnie nawet bardzo, że zdjęcia do tego wpisu (choć nie są takie, jak chciałam, żeby były) mogłam zrobić w domu tzw. klientki :) Zazwyczaj małą sesję aranżuję u siebie ale tym razem możecie zobaczyć rzeczywisty efekt końcowy.

fot. Magdalena Sikorska

fot. Magdalena Sikorska

fot. Magdalena Sikorska

Nowy sezon, nowe wzory...

Dni chłodniejsze, za oknami coraz bardziej szaro i ponuro...Ale to wcale nie oznacza, że szaro-bury kolor ma nas wciągnąć w standardowe jesienne, senne i nieciekawe samopoczucie! Kolory wokół nas mają ogromny wpływ na nasz nastrój oraz samopoczucie - to wszyscy doskonale wiemy. Zatem dlaczego by nie stworzyć barwnej enklawy w naszym domowym zaciszu??? To jest proste. I to może wykonać każdy nie ponosząc druzgocących portfel kosztów. Dziś pierwszy "pokolorowany" i przy okazji uratowany mebelek Krzesło a właściwie cztery jednakowe krzesła. Kiedy do mnie trafiły wyglądały mniej więcej tak:


Efekt "po" pozostawiam do indywidualnej oceny :)



Kto szyje choć troszeczkę, nie będzie miał żadnego problemu, by stworzyć z tkanin ożywiające otoczenie dekoracje. A kto nie potrafi szyć, tego zapraszam do mnie. Chętnie uszyję to i owo. 
Pozdrawiam ciepło! 

Literkowe love

Jak to zwykle bywa w wakacje brakuje czasu na relaks...Oj tak. Prace wykończeniowe w domu wciąż trwają, ale udało się stworzyć coś ciekawego dla dwóch cudnych stworzeń.


Kolorowe, miękkie literki z imieniem są bardzo popularną ozdobą pokoików naszych pociech. Moje wykonane dla Marceliny i Malwiny mają bardzo dziewczęcy charakter.



Standardowo materiał bawełniany różnokolorowy, wypełnienie syntetyczne, takie jakiego używa się do wypełniania np. jaśków. Literki mają ok. 15 cm, zawieszka ok 12 cm. Można je przywiesić na ścianie na gwoździkach, każda literka osobno ale by zaoszczędzić ścianom dziur można je rozwiesić na sznurku za pomocą klamerek (jak na zdjęciu). Dobrze wyglądają też zawiązane na poprzecznej listewce kolorowego wieszaka na odzież. Tylko tu, jeśli imię jest długie wieszak może okazać się zbyt krótki. 
Myślę, że taka forma rozweselenia otoczenia dziecka jest świetna zarówno dla niemowląt jak i starszych dzieci. Polecam gorąco w ten upalny dzień i do miłego!